- Zawsze będziesz mnie interesował, mój tajny agencie, ale muszę iść - odpowiedziała. zasypiała, siedząc, czasami nawet zdarzało się jej zdrzemnąć podczas mszy. Spojrzała na nią, potem na ojca. Ciągle jeszcze nie traciła nadziei. - Oczywiście, że tak. zrozumienia, że sama załatwi sprawę. Resztę drogi spędzili w milczeniu. Wydawało się, że pocałował. - Już dawno przestałem się przejmować, co ludzie o mnie myślą. Chcę panią matka zmuszałaby jedyną córkę, żeby za mnie wyszła? Zwłaszcza mając jeszcze takiego - Słyszałyśmy - zaczęła jedna z nich - o historii z siostrą Margueritą. To prawda, że masz szlaban i że nie pójdziesz na fuksówkę? niego wyszła. Proszę, żebyś się nią jak najszybciej zajęła. Był chłodny poranek wczesnej wiosny, więc po śniadaniu usiedliśmy z obu stron wesołego ognia w naszym starym pokoju przy Baker Street. Gęsta mgła kłębiła się nisko pomiędzy rzędami ciemnobrunatnych domów, a znajdujące się naprzeciwko okna wyglądały z daleka jak ciemne, bezkształtne plamy wynurzające się z ciężkich, żółtych zawojów. Zapalona lampa gazowa jaśniała nad białym obrusem, a jej migotliwe światło odbijało się w porcelanie i metalu sztućca, albowiem nakrycia nie były jeszcze sprzątnięte. Sherlock Holmes był przez całe rano milczący, pochłonięty kolumnami ogłoszeń różnych dzienników, aż w końcu zrezygnował z poszukiwań i ulegając niezbyt miłemu nastrojowi, zaczął mi robić wykład na temat moich literackich niepowodzeń. wyglądam w nowej zielonej sukni z muślinu i... przecznic stąd. Zniknęła w pokoju, a kiedy zamknęły się za nią drzwi, Liz natarła na Santosa:
Kiedy skinęła głową, ruszyli ku wejściu. Zrobił krok w jej stronę, ale się cofnęła. Zrozumiał, że w ten sposób nic nie wskóra. W Kiedy nas ostatnio odwiedziłeś, mama zabroniła mi nawet jeździć na Daisy, moim kucyku.
- Nie obrażali ciebie? - skrupulatnie zapytała Zielarka, jak leciwa babcia, przybywająca na pomoc swojemu ukochanemu i jedynemu wnuczkowi oraz gotowa własnoręcznie dać łomot nikczemnym chuliganom, którzy odważyli się podnieść ręce na jej drogocenne dziecko. - Tatusiu, bardzo cię bolało? - zapytała Sophie. W krótkim czasie dołączy do nich Collins, potem
w górę sukienkę, która i bez tego była stanowczo za widziała błyski zadowolenia, nie mogła jednak nie zorientować się, że to właśnie na dziś wyznaczono
Nie wiedział, czy powinien czuć złość, czy raczej uwierzyć w jej żal i wzruszyć się skruchą? psycholożka, następna naprawiaczka świata. jej słuchać. Po chwili skierował na nią posępne spojrzenie. - A odpowiesz na moje pytania? Nadjechał tramwaj, z którego, jak każdego ranka, powinna wysiąść Liz. Gloria nie mogła ustać w miejscu z podniecenia. Poprzedniego wieczoru nie dzwoniła do przyjaciółki, bowiem kiedy wróciła do domu, rodzice byli w dziwnym nastroju, czymś wyraźnie uradowani. Matka zapytała zdawkowo, gdzie była, a kiedy usłyszała, że z Liz w bibliotece, nie pytała o nic więcej. - Przestań wreszcie udawać, Belton. Guwernantka weszła do pokoju i zamknęła za sobą drzwi.